Nashville, Tennessee
- Aaaaaaa!!!! - krzyknęła podekscytowana Jessie, wpadając do domu swojej przyjaciółki Agathy.
- Co się stało?! Pali się? - zapytała zdziwiona dziewczyna
- Jeszcze się pytasz! Właśnie dzwoniła do mnie moja mama i powiedziała,że mogę jechać jednak do tej szkoły muzycznej!!! Normalnie nie mogłam uwierzyć jak mi to powiedziała!
- Wow! O Boże to super, zazdroszczę!
- No weź, ale nie sama. Matka nigdy w życiu by mnie nie puściła do Nowego Jorku samej..
-Yyy.. Czyli..??
- No chyba jedziesz ze mną, nie?
- Co?! Przecież moi rodzice nigdy się nie zgodzą!
- Co ty gadasz? Przecież ta szkoła wcale nie jest taka droga..
- No wiem, ale tu nie o to chodzi. Po prostu oni no.. ten..
- No..!!!
- No, bo zaczną gadać, że to tak daleko, a ja jestem za młoda i w ogóle.A i pewnie będą mówili, że to nie fair, bo Jackob też by chciał w czymś takim brać udział..
- Po pierwsze to masz 17 lat i wcale nie jesteś za młoda, po drugie, rodzice nas tam zawożą, a potem mieszkamy w akademiku, więc nic nam się nie stanie, a po trzecie to przecież twój brat też może jechać.. Widzisz, same plusy!
- Tak, łatwo ci mówić.. No, a z resztą to szkoła muzyczna, a nie wiem czy on aż tak ślicznie śpiewa....
- Ale to nie jest szkoła tylko dla ludzi umiejących śpiewać, ale również dla osób, którzy grają na instrumentach, występują w przedstawieniach, czy na przykład interesują się tworzeniem filmu, czy coś..
- No nie wiem..
- Wiesz co? NIE! Zawołaj go tutaj, to ja sobie z nim pogadam, a ty masz ulotkę i biegnij z nią do rodziców!
- Ale...
- Zadne ALE. No już, na co czekasz!
- Okey, okey.. - dziewczyna zeszła na dół
- Jackob chodź tu na chwilę!!! - zawołała głośno Jessie
*******************************************************************************
Z perspektywy Agathy
- Boże, napewno się nie zgodzą... Ona chyba nie zna moich rodziców, przecież to wręcz niemożliwe... Mamo!? Gdzie jesteś? Możemy porozmawiać??
- Tak, tak..Jestem w kuchni, poczekaj..
- Jakby jej to tu powiedzieć.. Może.Umm.. - mruczałam pod nosem
- No więc. O czym chciałaś tak nagle porozmawiać??- mama usiadła obok mnie na kanapie
- Amm.. Bo przed chwilą przyszła Jessie i ona...
- .... Chyba wbiegła! myślałam, że drzwi nam rozwali..
- Takk.. No więc przyszła mi powiedzieć, że jedzie do tej szkoły muzycznej do NY. Ale jej mama mówiła, że jej tam samej nie puści, więc.....
- ... Chce żebyś jechała z nią.. Zgadłam??
- Tak. No i co ty na to?
- No, ale córciu, ja nic o tej szkole nie wiem i ...
- Ah, no tak zapomniałam.. Proszę to jest ulotka... - powiedziałam wręczając kartkę
- Mhmm... Czyli jest to szkoła z internatem dla młodzieży uzdolninej muzycznie?
- Tak, mniej więcej..
- I co, ty chcesz zaraz tak jechać, bo twoja koleżanka cię namówiła?
-Nie.. Właściwie to ja już od dłuższego czasu interesuję się tą szkołą, tylko nic nie mówiłam .. Bo wiesz jak ja kocham śpiewać i występować, a taka szkoła to na pewno duży postęp w rozwijaniu kariery..
- No nie wiem... Muszę jeszcze porozmawiać z tatą.
- Okey, dzięki. - następnie udałam się na górę, do swojego pokoju...
*******************************************************************************
- I jak?? zapytała podekscytowana blondynka
- A powiem ci, zę nawet dobrze..
- Serio??? - zdziwił się chłopak
- No tak, poszłam tam, porozmawiałam, pokazałam ulotkę no i .. Powiedziała, że musi pogadać z tatą i wtedy da mi znać.
- No to wtedy dobrze..
- Aha,to mogłaś dodać, że ja też jadę.. - oburzył sie chłopak
- a skąd ja to miałam wiedzieć ...
*******************************************************************************
Po długiej rozmowie, rodzice zgodzili się na wyjazd obydwojga. Następnego dnia dziewczyny od razu zaczęły się zastanawiać nad ciuchami jakie wezmą do NY. Dzień przed wyjazdem cała trójka zaczęła się pakować..
*******************************************************************************
Mamy pierwszy rozdział. Jak wam się podoba?? Chyba trochę długi..Dokończenie jutro... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz