Ach, szkoła...
Następnego dnia wszyscy musieli wstać dosyć wcześniej, ponieważ nie mieli dnia wolnego... Lekcje dzisiaj wyjątkowo zaczynały się na 9, więc dziewczyny postanowiły wstać trochę szybciej i zajrzeć do chłopaków jeszcze przed szkołą, żeby wyjaśnić to i owo...
*Pokój chłopaków*
Kiedy dziewczyny weszły do pokoju kolegów zastały tam kompletny bałagan.. W każdym zakątku pokoju walały się śmieci... Wyglądało to okropnie.
- Boże, jaki syf! - powiedziała zaskoczona Agatha
- Może byście łaskawie ruszyli tyłki z łóżek i trochę tu posprzątali?! W takim bałaganie nie da się żyć! - dodała Olivia
- Wyluzuj siostra. Nam to nie przeszkadza! - odparł szatyn
- Oo, ja wiem, że wam nie. Ale nam, owszem...
- A to już wasz problem...
- My nie musimy tu przychodzić, ale jak kiedyś będziecie tu chcieli przyprowadzić dziewczynę, to.... Współczuję... - wtrąciła Laura
- Spokojnie.. Ogarniemy to.. - powiedział Riker
- Ale my tu nie w tej sprawie... Przyszłyśmy pogadać o wczorajszym wieczorze. - dziewczyny momentalnie zwróciły wzrok na Jackoba
- Dlaczego tak na mnie patrzycie??
- Bo o ciebie chodzi, geniuszu!
- Słuchaj może nam raczysz wyjaśnić, co to miało wczoraj być? - mówiła zdenerwowana Agatha
- Ale co? Tylko poszedłem na durną imprezę!
- Tak... Ale przez ciebie wszyscy oberwaliśmy!
- Właśnie, twoja siostra ma rację. Gdybyś tam nie poszedł to byśmy nie musieli dzisiaj zostawać po lekcjach.. A i teraz dyrektorka będzie na nas miała oko i nigdzie nie będziemy mogli wychodzić... - wtrącił Stiles
- Ja tam bym wolał, żeby młodsze i ładniejsze laski miały na mnie oko, a nie ten stary rower jak ona ... - dodał Ross
- Właśnie...
- O Boże, przepraszam okey? ... Ja po prostu chciałem się zabawić, a nie. I wyszedłem przed pizzerię i zobaczyłem jakieś trzy laski i poszedłem za nimi...
- Mówiłam, że nie chcę mieć przez ciebie kłopotów!
- Zrób tak jeszcze raz, a w ogóle po ciebie nie przyjdziemy!
- I tak bym trafił! - wszyscy wybuchli śmiechem
- Nieważne... Koniec tematu. A teraz lepiej się pospieszcie bo zostało wam 10 minut na ogarnięcie się. A my już lepiej pójdziemy... - powiedziała Olivia
- Tak... Chodźcie dziewczyny zostawmy chłopców z ich największą miłością~ ŚMIETNIKIEM~
- Ale śmieszne.. Normalnie się uśmiałem..Hahaha.. - dodał Ross, a dziewczyny wyszły z pokoju
- Dobra, one mają rację. Ogarnijmy tu.. - dodał Riker
***********************************************************************************
Dziewczyny i chłopacy nie mieli tych samych lekcji.. Okazało się, że Agatha, Olivia, Jessie, Bella(współlokatorka Jess) oraz Ross,Riker i Stiles byli razem w klasie, mieli właśnie lekcję muzyki.. Natomiast Laura, która trafiła do klasy ze swoją kumpelą Raini, Jackobem i Miley (współlokatorka Jessie), którzy mieli właśnie lekcję historii.
*Lekcja Muzyki*
- Dzień dobry klaso, nazywam się Vanessa Adams i będę was uczyć śpiewać. - przedstawiła się nauczycielka - Wiem, że to wasza pierwsza lekcja, ale chciałabym was lepiej poznać, więc zadam wam zadanie, dość proste, bo chodzi o to, żebyście w parach przygotowali piosenkę na za tydzień. Chcę zobaczyć na co jest każdego z was stać ... Oczywiście, jeśli ktoś chce może przygotować solówkę.
- A czy to ma być piosenka własnego autorstwa?
- Może być, ale nie musi. Grunt żeby była właściwie wykonana..A teraz wróćmy do lekcji..
***********************************************************************************
*Lekcja Historii*
- Matko jakie to jest nudne... - mówiła Raini
- Przestań narzekać...To jest nawet ciekawe.. - pocieszała ją Laura
- Tak.. Dla ciebie, bo jesteś kujonem..
- Przepraszam.. czy ja wam przeszkadzam? - powiedziała nauczycielka
- Nie, tylko...
- Mam nadzieję! Ale jeśli to się powtórzy to już nie będę taka miła...
- Nawet teraz nie jest.. - dodała brunetka
- Pani Rodriquez, proszę się przesiąść!
- Do kogo?
- Ty usiądziesz z panem Jonsem, a panna Marano z panią Thorne..Zrozumiano?
- Oczywiście..
***********************************************************************************
*Stołówka*
Po dzwonku wszyscy udali się na stołówkę...
- O Boże. Nie wierzę, że ta baba na sam początek zadała nam piosenkę! Chyba ją powaliło. - mówił zdenerwowany Jackob
- Nie narzekaj! - zaczęła Laura - Nam zadała wypracowanie z dzisiejszej lekcji, na której nie słuchałam przez Raini... Babka się wkurzyła i nas przesiadła..Teraz siedzę z jakąś Miley, kumpelą tej twojej Jessie - skierowała wzrok na Agathę - Nawet spoko dziewczyna... Aha i radzę wam, jak pójdziecie na historię to lepiej uważajcie i trzymajjcie języka za zębami, bo ona ma dobry słuch..
- Dzięki, będziemy uważać... Swoją drogą szkoda, że nie jesteś z nami w klasie... - odparła Olivia
- No szkoda... Ale nie jest tak źle...dobra ja idę po lunch, idziesz Liv ze mną?
- Za chwilę dojdę do ciebie...
- A właśnie wracając do naszego zadania to, Agatha, chcesz być ze mną? - Olivia i Ross spojrzeli się na siebie a następnie na Stilesa... - No wiecie, ale że w duecie...
- Jasne, pewnie.. - zgodziła się dziewczyna
- A ty droga siostrzyczko możesz być z Rossem...Wiem że bardzo tego chcesz...
- A skąd wiesz, może ja mam już parę? - wtrącił blondyn
- A masz? - zdziwiła się brunetka
- Nie no nie mam.. - nagle do stolika przybiegła Jessie
- Hejka. Ross słuchaj bo wiesz jest to zadanie z piosenką i chcesz być moją parą??!!!
- CO?! - powiedział zamyślony chłopak
- Czyli, że tak? Extra! - już chciała iśc, ale...
- Chwila, chwila.. Zwolnij trochę... Bo nie ogarniam... Wiesz bardzo bym chciał, ale ja..yy.. Mam już parę!
- Serio?
- No tak, Liv... Przecież przed chwilą o tym gadaliśmy! - spojrzał groźnie na przyjaciół
- A to szkoda... To pa!
- Uff.. Było blisko... - wszyscy zaczęli się śmiać - To co mogę być z tobą w parze?
- Jasne.
***********************************************************************************
Lekcje do końca dnia minęło spokojnie...Później przyjaciele udali się do klasy na odbycie kary... Młodzież była dość zmęczona jak na pierwszy dzień, więc nigdzie nie wychodziła. Bali się również dyrektorki, która od wczorajszego zdarzenia cały czas ich obserwowała ..
- Hej, co oglądasz? - powiedział Ross do Rikera
- Nic. Nie dla dzieci..- zaśmiał się starszy
- Nie jestem dzieckiem!
- A masz 18?
- Nie...
- To spadaj... Jak będziesz miał to pogadamy...
- Dupa jesteś, a nie brat! ... Idę spać. A ty sobie tu oglądaj w samotności pani mądraliński...
***********************************************************************************
- Nudzi mi się.. Może pójdziemy do chłopaków? - zaproponowała Agatha
- Jest 23.30, jutro musimy wcześnie wstać... - odparła Laura
- Ojej...
- Idź spać..
- Wiecie co, chyba sobie nie pośpimy... - powiedziała drżącym głosem Olivia
- Czemu? - brunetka wskazała palcem na drzwi, stała tam czarna postać z nożem w ręku
- Aaaaaaaa!!!!! - zaczęły krzyczeć
***********************************************************************************
Hejka. Mam kolejny rozdział. Jak dla mnie to nudny... Dlatego umieściłam na końcu przerażającą scenę. Swoją drogą, jak myślicie co to będzie? I co zrobią dziewczyny? Komentujcie! :)
Days like these lead to nights like this lead to love like ours, You light the spark in my bonfire heart.
środa, 28 sierpnia 2013
wtorek, 27 sierpnia 2013
Rozdział 4
Kłopoty
- Jackob, Jackob!!! - wołała zdenerwowana Agatha.
- Widziałaś Jackoba? - zapytał Ross jakieś kompletnie pianej dziewczyny, ale nie był to chyba dobry pomysł, ponieważ blondynka pociągnęła chłopaka za rękę i weszli do pokoju... - Jesteś głucha?! - zapytał ponownie.
- Nie, nie jestem. .. Ale wiesz co, mam pomysł. Może się zabawimy?? Słuchaj.. - niedokończyła
- Nie! Nie mam czasu. Widziałaś go czy nie? - wrzasnął zdenerwowany blondyn
- Może...
- Nie chcesz mówić to nie! Pójdę do kogoś innego.
- Nie tak szybko... - dziewczyna ponownie chwyciła go za rękę i zaczęła się do niego dobierać...
- Łapy precz!
- Daj spokój, wiem, że chcesz.. -do chłopaka właśnie dzwoniła Olivia
Rozmowa Telefoniczna
- Gdzie jesteś? Jackob się znalazł! - mówiła dziewczyna
- Co? Jestem u góry w jakimś pokoju..
- A co ty tam...
- ... ... jakaś dziewucha się do mnie dobiera, mogłabyś... - sygnał się urwał, bo blondynka zabrała mu telefon... Po raz kolejny próbowała go pocałować, ale do pokoju weszła Olivia..
- Dobra spadaj! - powiedziała zdenerwowana brunetka
- Sama spadaj! Kim ty w ogóle jesteś?!
- Nie twój zakichany interes! - zepchnęła blondynkę z chłopaka, pociągnęła Ross'a za rękę i oboje opuścili pomieszczenie...
^^^^^^^^^^^^^^^^^
- Dzięki, że mnie uratowałaś.. Nie wiem jak to by się skończyło.
- Nie ma za co. Niech jeszcze raz spróbuje to popamięta!
- Ciekawe..
- Ze niby co?
- Nic..
- No gadaj!
- Bo mówisz tak jakbyś była zazdrosna.. No chyba, że jesteś..
- Coo?! Chciałbyś. - chłopak uśmiechnął się i dołączyli do przyjaciół.
***********************************************************************************
Po drodze nikt się nie odzywał.. Tylko Stiles co jakiś czas zagadywał Agathę. Po dotarciu do akademika młodzież czekała nie zbyt miła niespodzianka.. Była to pani dyrektor, która stała na korytarzu przed po ich pokojami.. Wszyscy stanęli jak wryci.
- Można wiedzieć gdzie to się było? - nikt nic nie odpowiedział - Znacie regulamin?
- Tak, ale to nie tak jak pani myśli.. - zaczęła Laura
- Oo doprawdy... To jestem ciekawa jak.
- Bo...
- ... Ale to mi opowiecie w gabinecie. Zapraszam.. - zaprowadziła przyjaciół do swojego gabinetu..- Jest godzina 22.30. Pół godziny temu powinniście znajdować się w swoich pokojach! A więc słucham waszej mam nadzieję, że przekonującej historii..
- To tak..- mówiła Olivia - Nudziło nam się więc poszliśmy do kina, zostaliśmy wyproszeni z sali, przez chłopaków i na koniec udaliśmy się do pizzerii... Tam zauważyliśmy, że brakuje Jackoba. Później okazało się, że jest na imprezie u jakiś ludzi... Poszliśmy po niego i .... Znaleźliśmy go i wróciliśmy tutaj..To chyba wszystko....
- Dobrze, że nie powiedziała co się stało w tym pokoju.. - szepnął Ross do Stilesa
- A co się stało? - odparł szatyn
- Później ci opowiem..
- I co to cała wasza opowieść? - powiedziała dyrektorka
- Właściwie to ...- zaczęła Agatha, ale jej brat jej przerwał
- . ... Proszę pani. To moja wina. Nie potrzebnie tam poszedłem... Przepraszam. Niech pani ukara tylko mnie.. - dziewczyny były bardzo zdziwione wypowiedzią chłopaka, a chłopcy cieszyli się, że unikną kary.
- Cieszę się, że wziąłeś winę na siebie. Ale byliście w tym wszyscy, więc musicie ponieść karę. Z resztą i tak wam nie wierzę z tą dziwną historią..- wszyscy zrobili duże oczy
- Ale jak to?! - wtrącił Ross
- Tak to... Zostaniecie jutro po lekcjach w kozie i będziecie czytać regulamin. A jest on po to żeby go przestrzegać! I po to żeby nić wam się nie stało. Jak myślicie, co ja miałabym powiedzieć waszym rodzicom jakby coś wam się stało....To nie jest sroga kara... Więc myślę, że weźmiecie sobie te słowa do serca, bo jeśli taka sytuacja się powtórzy to obiecuję, że będzie konsekwencje będą gorsze...
- Naprawdę jeszcze raz przepraszamy i dziękujemy za tylko taką karę.. - powiedziała Agatha
- Dobrze... A teraz proszę, do swoich pokoi. - młodzież opuściła gabinet i rozeszła się...
**********************************************************************************
Hej. Wiem, że krótki rozdział, ale to było takie dokończenie wczorajszego... Jak się podoba? Jutro postaram się napisać więcej.. Pa pa :)
I jeszcze piosenka = Uwielbiam <3
- Jackob, Jackob!!! - wołała zdenerwowana Agatha.
- Widziałaś Jackoba? - zapytał Ross jakieś kompletnie pianej dziewczyny, ale nie był to chyba dobry pomysł, ponieważ blondynka pociągnęła chłopaka za rękę i weszli do pokoju... - Jesteś głucha?! - zapytał ponownie.
- Nie, nie jestem. .. Ale wiesz co, mam pomysł. Może się zabawimy?? Słuchaj.. - niedokończyła
- Nie! Nie mam czasu. Widziałaś go czy nie? - wrzasnął zdenerwowany blondyn
- Może...
- Nie chcesz mówić to nie! Pójdę do kogoś innego.
- Nie tak szybko... - dziewczyna ponownie chwyciła go za rękę i zaczęła się do niego dobierać...
- Łapy precz!
- Daj spokój, wiem, że chcesz.. -do chłopaka właśnie dzwoniła Olivia
Rozmowa Telefoniczna
- Gdzie jesteś? Jackob się znalazł! - mówiła dziewczyna
- Co? Jestem u góry w jakimś pokoju..
- A co ty tam...
- ... ... jakaś dziewucha się do mnie dobiera, mogłabyś... - sygnał się urwał, bo blondynka zabrała mu telefon... Po raz kolejny próbowała go pocałować, ale do pokoju weszła Olivia..
- Dobra spadaj! - powiedziała zdenerwowana brunetka
- Sama spadaj! Kim ty w ogóle jesteś?!
- Nie twój zakichany interes! - zepchnęła blondynkę z chłopaka, pociągnęła Ross'a za rękę i oboje opuścili pomieszczenie...
^^^^^^^^^^^^^^^^^
- Dzięki, że mnie uratowałaś.. Nie wiem jak to by się skończyło.
- Nie ma za co. Niech jeszcze raz spróbuje to popamięta!
- Ciekawe..
- Ze niby co?
- Nic..
- No gadaj!
- Bo mówisz tak jakbyś była zazdrosna.. No chyba, że jesteś..
- Coo?! Chciałbyś. - chłopak uśmiechnął się i dołączyli do przyjaciół.
***********************************************************************************
Po drodze nikt się nie odzywał.. Tylko Stiles co jakiś czas zagadywał Agathę. Po dotarciu do akademika młodzież czekała nie zbyt miła niespodzianka.. Była to pani dyrektor, która stała na korytarzu przed po ich pokojami.. Wszyscy stanęli jak wryci.
- Można wiedzieć gdzie to się było? - nikt nic nie odpowiedział - Znacie regulamin?
- Tak, ale to nie tak jak pani myśli.. - zaczęła Laura
- Oo doprawdy... To jestem ciekawa jak.
- Bo...
- ... Ale to mi opowiecie w gabinecie. Zapraszam.. - zaprowadziła przyjaciół do swojego gabinetu..- Jest godzina 22.30. Pół godziny temu powinniście znajdować się w swoich pokojach! A więc słucham waszej mam nadzieję, że przekonującej historii..
- To tak..- mówiła Olivia - Nudziło nam się więc poszliśmy do kina, zostaliśmy wyproszeni z sali, przez chłopaków i na koniec udaliśmy się do pizzerii... Tam zauważyliśmy, że brakuje Jackoba. Później okazało się, że jest na imprezie u jakiś ludzi... Poszliśmy po niego i .... Znaleźliśmy go i wróciliśmy tutaj..To chyba wszystko....
- Dobrze, że nie powiedziała co się stało w tym pokoju.. - szepnął Ross do Stilesa
- A co się stało? - odparł szatyn
- Później ci opowiem..
- I co to cała wasza opowieść? - powiedziała dyrektorka
- Właściwie to ...- zaczęła Agatha, ale jej brat jej przerwał
- . ... Proszę pani. To moja wina. Nie potrzebnie tam poszedłem... Przepraszam. Niech pani ukara tylko mnie.. - dziewczyny były bardzo zdziwione wypowiedzią chłopaka, a chłopcy cieszyli się, że unikną kary.
- Cieszę się, że wziąłeś winę na siebie. Ale byliście w tym wszyscy, więc musicie ponieść karę. Z resztą i tak wam nie wierzę z tą dziwną historią..- wszyscy zrobili duże oczy
- Ale jak to?! - wtrącił Ross
- Tak to... Zostaniecie jutro po lekcjach w kozie i będziecie czytać regulamin. A jest on po to żeby go przestrzegać! I po to żeby nić wam się nie stało. Jak myślicie, co ja miałabym powiedzieć waszym rodzicom jakby coś wam się stało....To nie jest sroga kara... Więc myślę, że weźmiecie sobie te słowa do serca, bo jeśli taka sytuacja się powtórzy to obiecuję, że będzie konsekwencje będą gorsze...
- Naprawdę jeszcze raz przepraszamy i dziękujemy za tylko taką karę.. - powiedziała Agatha
- Dobrze... A teraz proszę, do swoich pokoi. - młodzież opuściła gabinet i rozeszła się...
**********************************************************************************
Hej. Wiem, że krótki rozdział, ale to było takie dokończenie wczorajszego... Jak się podoba? Jutro postaram się napisać więcej.. Pa pa :)
I jeszcze piosenka = Uwielbiam <3
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Rozdział 3
Nudzi nam się
Po rozpakowaniu z wszystkich rzeczy dziewczyny i chłopacy z pokoju obok udali się na stołówkę. Na korytarzu Olivia zatrzymała swojego brata.
- Stiles, czekaj!
- Co ty znowu chcesz? - odparł chłopak
- A może trochę grzeczniej? ... Nieważne, no i co tam??
- Nie no serio o co ci chodzi?
- Dobra... Podoba ci się Agatha? - plnęła dziewczyna, idący za nimi Ross prawie zachłysnął się colą, którą właśnie ją pij.
- Haha, cooo?! - powiedział zaczerwieniony Stiles
- No jak to co. Przecież wiesz o czym mówię...
- No właśnie Stiles, wszyscy widzieliśmy jak się dzisaj na nia patrzyłeś.. - wtrącił blondyn i uniósł dwukrotnie brwi
- Weź się zamknij! Idź już na tą stołówkę. .... Z resztą ja też wiem, że lecisz na moją siostrę! - krzyknął szatyn na co Ross i Liv zrobili duże oczy i spojrzeli na siebie..
- To ja może już sobie pójdę.. - dodała brunetka i zostawiła chłopaków samych
- Myślałeś, że nie wiem?
- Nawet jeśli, to co z tego.. Ale tym samym przyznałeś, że podoba ci się Agatha..
- Może.. No co.. jest ładna i w ogóle.. Ale ja jej nawet nie znam więc....
- Taaa.. Dobra, chodź na tą stołówkę.
**********************************************************************************
*Stołówka*
Olivia weszła do stołówki i poszła usiąść do stolika, przy którym siedziała Agatha i jej koleżanka Jessie.
- Co tak długo? - zaczęła Agatha
- Taa... Trochę się zagadałam. A gdzie Laura? - odparła brunetka
- Poszła pogadać z tą swoją przyjaciółką... Aha, tak w ogóle to jest moja kumpela Jessie. - dziewczyny podały sobie rękę
- Hej.. Słuchaj. Nawet nie wiesz jakich ciekawych rzeczy dowiedziałam się od mojego braciszka..
- No dawaj!
- No mam nadzieję, że ciebie to interesuje, bo mówił o tobie..
- A co dokładniej?
- Mmm.... Że mu się podobasz!!!
- Co?!
- Wow. Jesteś pierwszy dzień w NY i już masz chłopaka?? A mówiłaś, że ja taka jestem.. - wtrąciła blondynka (Jessie)
- Przestań dobra. To nie jest mój chłopak! On ci to sam powiedział?
- Tak.. No powiedzmy..O zobacz twój kochaś idzie! ... Stiles chodź do nas! - zawołała brunetka, chłopak nie chętnie podszedł..
- Może usiądziecie z nami?
- Jasne - odpowiedział blondyn
- To jest, jaby co, Jessie, przyjaciółka Agathy..
- Wiecie co, muszę spadać, bo dziewczyny mnie wołają... To do zobaczenia! - wtrąciła blondynka i mrugnęła do Ross'a.
- Fajną masz koleżankę.. - dodał sarkastycznie blondyn
- Taa... Co cała Jessie.. Ogólnie jest spoko, ale radzę na nią uważać, bo ona strasznie lubi umawiać się z chłopakami..
- No chyba jak każda dziewczyna. - zaśmiała się Olivia
- Tak. Ale z kilkoma na raz.. A potem ich rzuca..
- Bezsensu.. Dobra chodź Ross pójdziemy po jedzenie i zostawimy nasze gołąbeczki same...
- W pełni się zgadzam.
- Chyba ty chcesz zostać z moją siostrą sam na sam. - dociął Stiles
- Zamkinij się! - powiedziała Liv i pociągnęła blondyna za rękę..
**********************************************************************************
Po obiedzie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.. Ponieważ mieli dzień wolny, mogli robić co chcą... Dziewczyny nudziły się, więc udały się na zakupy. Po powrocie zastały chłopaków rozłożonych na ich łóżkach..
- A co wy tu robicie? - zdziwiła się Laura
- No jak to co. Czekamy na was. - odparł Stiles
- A jak tu weszliście?
- Podwinąłem Olivii klucz z kurtki..
- Co?! Spróbuj jeszcze raz to pożałujesz! - dodała zdenerwowana brunetka
- Jasne.. Ale się boję.
- Nieważne.. A przyszliście tu w sprawie... - wtrąciła Agatha
- ... Nudzi nam się..Może pójdziemy do kina? - zaproponował Ross
- Super! - dodał Jackob
- A na co idziemy?
- Na horror! Ale lepiej się pośpieszmy, bo zaczyna się o 19.00.
Gdy doszli była punktualnie godzina 19.00. Kupili bilety i udali się na seans.. W kinie było dużo ludzi, więc młodzież usiadła tak, że Laura, Agatha, Riker i Stiles siedzieli obok siebie, a Ross, Olivia i Jackob nad nimi. Oczywiście Jack'owi się nudziło, więc zaczął rzucać popcornem w Stiles'a Ten na początku ignorował młodszego, ale po czasie zdenerwował się, odwrócił i wylał na niego resztkę swojego napoju.. Chłopacy zaczęli się domawiać.. Do kłótni dołączył również Ross, bo stanął w obronie Stiles'a. W końcu cała trójka została wyproszona z sali.. Dziewczyny nie chciały zostawiać i samych, więc razem z Rikerem( który był mądrzejszy od swoich kolegów) , wyszły na korytarz..
- Po co ci to było?! - zaczęła krzyczeć na swojego brata Agatha
- Ale niby co? Ja nic nie zrobiłem!
- Przestań kłamać! Po co we mnie rzucałeś? - wtrącił Stiles
- A ty i Ross i jesteście bez winy! Gdybyście mieli chodź trochę rozumu to byście nie zaczynali tej durnej awantury.. - mówiła brunetka
- Dobra, skończcie już! ... A gdzie idziemy teraz?
- Możemy coś zjeść.. - zaproponował Riker
- Okey! - Poszli do pizzerii, niedaleko kina.. Gdy wszyscy już się najedli była godzina 21.20.
**********************************************************************************
- Słuchajcie, jest już późno, zanim dojdziemy będzie dwudziesta druga. - powiedziała Agatha
- No, trzeba się zbierać.. Ej.. gdzie jest Jack?? - odparła Liv
- Nie mam pojęcia.
- Widziałem go ostatnio jak weszliśmy do pizzerii..- dodał Ross
- Zadzwonię do niego! - powiedziała Agatha - Halo? ... Jackob. Gdzie ty do cholery jesteś?! ..... Co?! .. Nic nie słyszę! .... Aha.. Aha, jasne. Masz przerąbane!
- No i?
- Poszedł na jakąś imprezę, niedalko z tąd..
- A co on tam robi?
- A ja tam wiem. Ale musimy po niego iść. - wszyscy poszli go szukać.. Po 10 minutach znaleźli jakieś mieszkanie, gdzie odbywała się właśnie jakaś impreza... Weszli do środka i zaczęli szukać chłopaka....
**********************************************************************************
Hejka. Nareszcie skończyłam. Miałam dodać wczoraj, ale nie miałam czasu.. Za to jest dzisiaj i to dłuższy :) Mam nadzieję, że się spodoba.. Chcę dodać też taką zakładkę z bohaterami.. Ale to kiedy indziej.. Tylko napiszę mniej więcej jak oni wyglądają. :D
''Agatha Jones''- sztynka, ma brata Jackoba
'' Stiles Dawson''- szatyn, siostra Olivia
''Olivia Dawson''- brunetka, brat Stiles, ksywa: Liv
''Ross Lynch''- blondyn, brat Riker
''Laura Marano''- szatynka
''Riker Lynch''- blondyn, brat Ross
''Jackob Jones''- szatyn, siostra Agatha, ksywa Jack
''Jessie Parks''- blondynka, ksywa Jess^^^^^^^^^^^^
Miley Thorne- szatynka, siostra Bella
Bella Thorne- ruda, siostra Miley
******************************************************
Chyba wszystko :) Następny rozdział dodam jutro :)
Po rozpakowaniu z wszystkich rzeczy dziewczyny i chłopacy z pokoju obok udali się na stołówkę. Na korytarzu Olivia zatrzymała swojego brata.
- Stiles, czekaj!
- Co ty znowu chcesz? - odparł chłopak
- A może trochę grzeczniej? ... Nieważne, no i co tam??
- Nie no serio o co ci chodzi?
- Dobra... Podoba ci się Agatha? - plnęła dziewczyna, idący za nimi Ross prawie zachłysnął się colą, którą właśnie ją pij.
- Haha, cooo?! - powiedział zaczerwieniony Stiles
- No jak to co. Przecież wiesz o czym mówię...
- No właśnie Stiles, wszyscy widzieliśmy jak się dzisaj na nia patrzyłeś.. - wtrącił blondyn i uniósł dwukrotnie brwi
- Weź się zamknij! Idź już na tą stołówkę. .... Z resztą ja też wiem, że lecisz na moją siostrę! - krzyknął szatyn na co Ross i Liv zrobili duże oczy i spojrzeli na siebie..
- To ja może już sobie pójdę.. - dodała brunetka i zostawiła chłopaków samych
- Myślałeś, że nie wiem?
- Nawet jeśli, to co z tego.. Ale tym samym przyznałeś, że podoba ci się Agatha..
- Może.. No co.. jest ładna i w ogóle.. Ale ja jej nawet nie znam więc....
- Taaa.. Dobra, chodź na tą stołówkę.
**********************************************************************************
*Stołówka*
Olivia weszła do stołówki i poszła usiąść do stolika, przy którym siedziała Agatha i jej koleżanka Jessie.
- Co tak długo? - zaczęła Agatha
- Taa... Trochę się zagadałam. A gdzie Laura? - odparła brunetka
- Poszła pogadać z tą swoją przyjaciółką... Aha, tak w ogóle to jest moja kumpela Jessie. - dziewczyny podały sobie rękę
- Hej.. Słuchaj. Nawet nie wiesz jakich ciekawych rzeczy dowiedziałam się od mojego braciszka..
- No dawaj!
- No mam nadzieję, że ciebie to interesuje, bo mówił o tobie..
- A co dokładniej?
- Mmm.... Że mu się podobasz!!!
- Co?!
- Wow. Jesteś pierwszy dzień w NY i już masz chłopaka?? A mówiłaś, że ja taka jestem.. - wtrąciła blondynka (Jessie)
- Przestań dobra. To nie jest mój chłopak! On ci to sam powiedział?
- Tak.. No powiedzmy..O zobacz twój kochaś idzie! ... Stiles chodź do nas! - zawołała brunetka, chłopak nie chętnie podszedł..
- Może usiądziecie z nami?
- Jasne - odpowiedział blondyn
- To jest, jaby co, Jessie, przyjaciółka Agathy..
- Wiecie co, muszę spadać, bo dziewczyny mnie wołają... To do zobaczenia! - wtrąciła blondynka i mrugnęła do Ross'a.
- Fajną masz koleżankę.. - dodał sarkastycznie blondyn
- Taa... Co cała Jessie.. Ogólnie jest spoko, ale radzę na nią uważać, bo ona strasznie lubi umawiać się z chłopakami..
- No chyba jak każda dziewczyna. - zaśmiała się Olivia
- Tak. Ale z kilkoma na raz.. A potem ich rzuca..
- Bezsensu.. Dobra chodź Ross pójdziemy po jedzenie i zostawimy nasze gołąbeczki same...
- W pełni się zgadzam.
- Chyba ty chcesz zostać z moją siostrą sam na sam. - dociął Stiles
- Zamkinij się! - powiedziała Liv i pociągnęła blondyna za rękę..
**********************************************************************************
Po obiedzie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.. Ponieważ mieli dzień wolny, mogli robić co chcą... Dziewczyny nudziły się, więc udały się na zakupy. Po powrocie zastały chłopaków rozłożonych na ich łóżkach..
- A co wy tu robicie? - zdziwiła się Laura
- No jak to co. Czekamy na was. - odparł Stiles
- A jak tu weszliście?
- Podwinąłem Olivii klucz z kurtki..
- Co?! Spróbuj jeszcze raz to pożałujesz! - dodała zdenerwowana brunetka
- Jasne.. Ale się boję.
- Nieważne.. A przyszliście tu w sprawie... - wtrąciła Agatha
- ... Nudzi nam się..Może pójdziemy do kina? - zaproponował Ross
- Super! - dodał Jackob
- A na co idziemy?
- Na horror! Ale lepiej się pośpieszmy, bo zaczyna się o 19.00.
Gdy doszli była punktualnie godzina 19.00. Kupili bilety i udali się na seans.. W kinie było dużo ludzi, więc młodzież usiadła tak, że Laura, Agatha, Riker i Stiles siedzieli obok siebie, a Ross, Olivia i Jackob nad nimi. Oczywiście Jack'owi się nudziło, więc zaczął rzucać popcornem w Stiles'a Ten na początku ignorował młodszego, ale po czasie zdenerwował się, odwrócił i wylał na niego resztkę swojego napoju.. Chłopacy zaczęli się domawiać.. Do kłótni dołączył również Ross, bo stanął w obronie Stiles'a. W końcu cała trójka została wyproszona z sali.. Dziewczyny nie chciały zostawiać i samych, więc razem z Rikerem( który był mądrzejszy od swoich kolegów) , wyszły na korytarz..
- Po co ci to było?! - zaczęła krzyczeć na swojego brata Agatha
- Ale niby co? Ja nic nie zrobiłem!
- Przestań kłamać! Po co we mnie rzucałeś? - wtrącił Stiles
- A ty i Ross i jesteście bez winy! Gdybyście mieli chodź trochę rozumu to byście nie zaczynali tej durnej awantury.. - mówiła brunetka
- Dobra, skończcie już! ... A gdzie idziemy teraz?
- Możemy coś zjeść.. - zaproponował Riker
- Okey! - Poszli do pizzerii, niedaleko kina.. Gdy wszyscy już się najedli była godzina 21.20.
**********************************************************************************
- Słuchajcie, jest już późno, zanim dojdziemy będzie dwudziesta druga. - powiedziała Agatha
- No, trzeba się zbierać.. Ej.. gdzie jest Jack?? - odparła Liv
- Nie mam pojęcia.
- Widziałem go ostatnio jak weszliśmy do pizzerii..- dodał Ross
- Zadzwonię do niego! - powiedziała Agatha - Halo? ... Jackob. Gdzie ty do cholery jesteś?! ..... Co?! .. Nic nie słyszę! .... Aha.. Aha, jasne. Masz przerąbane!
- No i?
- Poszedł na jakąś imprezę, niedalko z tąd..
- A co on tam robi?
- A ja tam wiem. Ale musimy po niego iść. - wszyscy poszli go szukać.. Po 10 minutach znaleźli jakieś mieszkanie, gdzie odbywała się właśnie jakaś impreza... Weszli do środka i zaczęli szukać chłopaka....
**********************************************************************************
Hejka. Nareszcie skończyłam. Miałam dodać wczoraj, ale nie miałam czasu.. Za to jest dzisiaj i to dłuższy :) Mam nadzieję, że się spodoba.. Chcę dodać też taką zakładkę z bohaterami.. Ale to kiedy indziej.. Tylko napiszę mniej więcej jak oni wyglądają. :D
''Agatha Jones''- sztynka, ma brata Jackoba
'' Stiles Dawson''- szatyn, siostra Olivia
''Olivia Dawson''- brunetka, brat Stiles, ksywa: Liv
''Ross Lynch''- blondyn, brat Riker
''Laura Marano''- szatynka
''Riker Lynch''- blondyn, brat Ross
''Jackob Jones''- szatyn, siostra Agatha, ksywa Jack
''Jessie Parks''- blondynka, ksywa Jess^^^^^^^^^^^^
Miley Thorne- szatynka, siostra Bella
Bella Thorne- ruda, siostra Miley
******************************************************
Chyba wszystko :) Następny rozdział dodam jutro :)
sobota, 24 sierpnia 2013
Rozdział 2
Hello New York
- Nie mogę w to uwierzyć! naprawdę jesteśmy w Nowym Jorku!!!! - mówiła z entuzjazmem Agatha
- Czadowo! Teraz możemy robić co chcemy! Chodzić na imprez, robić imprezy i ... uu.. Umawiać się z przystojniakami - powiedziała Jessie, która od razu wypatrzyła sobie jakiegoś chłopaka
- I się uczyć.. Przecież głownie dlatego tu przyjechałyśmy.
- Oczywiście.
- No właśnie.. Nie chcę mieć przez ciebie żadnych kłopotów..
- Wyluzuj... A propo ''kłopotów'' , to gdzie jest twój brat?? - dziewczynie opadły ręcę
- Gdzie on..
- Jestem tutaj... Wyluzuj..
- Jestem wyluzowana... Po prostu.. Nie chcę spieprzyć pierwszego dnia w NY.. To dla mnie naprawdę ważne!
- Dobra, dobra... Wiecie co? jest już trochę późno, może pójdziemy się zameldować?? - zaproponowała blondynka. - szybko pobiegli ... Po znalezieniu szkoły, młodzież udała się do dyrektorki. A następnie na apel, gdzie dostali plan zajęć oraz klucze do pokoi..
***********************************************************************************
*Pokój dziewczyn*
Agatha po wejściu do pokoju zobaczyła dwie dziewczyny...
- Cześć! Jestem Agatha i będę z wami mieszkać.. - przywitała się
- Miło cię poznać. Ja jestem Olivia, a to jest Laura..
- Jesteście z tego samego miasta?
- Nie... Ja jestem z Texasu.. - powiedziała brunetka
- A ja z Miami. Właściwie to przyjechałam z moją przyjaciółką, ale ona jest w pokoju z kimś innym..
- O to tak jak ja... Też przyjechałam z kumpelą i z bratem.. A jestem z Nashville.. - w tym samym momencie do pokoju wparowało 3 chłopaków..
- Znasz ich?? - szepnęła Laura do Agathy
- Nie...
- Poznajcie się..- zaczęła Olivia - To jest mój brat Stiles i jego kumple Ross i Riker
- Cześć! - powiedziały jednocześnie.. Chłopcy siedzieli jeszcze w pokoju koleżanek dobre 10 minut, w tym krótkim czasie zdążyli się lepiej poznać..
- Dobra chłopcy, idzicie już do siebie, bo my musimy się rozpakować.. - powiedziała stanowczo brunetka
- Dobra, jak nas wyganiasz.. - powiedział smutno Riker
- Jak chcesz to możesz do nas wpaść, mamy pokój obok... - do pokoju przbiegł Jackob..
- Jack co ty tu robisz? - zdziwiła się Agatha
- Szukam kumpli... - powiedział szatyn
- To jest twój brat? - zapytał Stiles
- Niestety..
- Extra! To znamy się wszycy!!
- Dobra chodźcie chłopaki idziemy! - rzucił Ross - chłopacy wyszli, a dziewczyny zaczęły wpatrywać się a Agathę..
- Czemu tak patrzycie??
- Podoba ci się mój brat?
- Cooo?!
- No co, tak się tylko pytam, bo ty mu na pewno...
- Ja, mu?
- Tak, przcież to było widać, jak na ciebie patrzył.. - dodała Laura
- Przestańcie.. Ja go nawet nie znam..
- To lepiej poznaj, bo coś mi się wydaje, że coś się między wami kroi.. - wszystkie wybuchły śmiechem
************************************************************************************
To jest następny rozdział..Trochę krótki, ale to taki początek przygody.. Może uda mi się napisać jeszcze dzisiaj kolejny. :) A teraz piosenka: James Blunt - '' Bonfire Heart''
- Nie mogę w to uwierzyć! naprawdę jesteśmy w Nowym Jorku!!!! - mówiła z entuzjazmem Agatha
- Czadowo! Teraz możemy robić co chcemy! Chodzić na imprez, robić imprezy i ... uu.. Umawiać się z przystojniakami - powiedziała Jessie, która od razu wypatrzyła sobie jakiegoś chłopaka
- I się uczyć.. Przecież głownie dlatego tu przyjechałyśmy.
- Oczywiście.
- No właśnie.. Nie chcę mieć przez ciebie żadnych kłopotów..
- Wyluzuj... A propo ''kłopotów'' , to gdzie jest twój brat?? - dziewczynie opadły ręcę
- Gdzie on..
- Jestem tutaj... Wyluzuj..
- Jestem wyluzowana... Po prostu.. Nie chcę spieprzyć pierwszego dnia w NY.. To dla mnie naprawdę ważne!
- Dobra, dobra... Wiecie co? jest już trochę późno, może pójdziemy się zameldować?? - zaproponowała blondynka. - szybko pobiegli ... Po znalezieniu szkoły, młodzież udała się do dyrektorki. A następnie na apel, gdzie dostali plan zajęć oraz klucze do pokoi..
***********************************************************************************
*Pokój dziewczyn*
Agatha po wejściu do pokoju zobaczyła dwie dziewczyny...
- Cześć! Jestem Agatha i będę z wami mieszkać.. - przywitała się
- Miło cię poznać. Ja jestem Olivia, a to jest Laura..
- Jesteście z tego samego miasta?
- Nie... Ja jestem z Texasu.. - powiedziała brunetka
- A ja z Miami. Właściwie to przyjechałam z moją przyjaciółką, ale ona jest w pokoju z kimś innym..
- O to tak jak ja... Też przyjechałam z kumpelą i z bratem.. A jestem z Nashville.. - w tym samym momencie do pokoju wparowało 3 chłopaków..
- Znasz ich?? - szepnęła Laura do Agathy
- Nie...
- Poznajcie się..- zaczęła Olivia - To jest mój brat Stiles i jego kumple Ross i Riker
- Cześć! - powiedziały jednocześnie.. Chłopcy siedzieli jeszcze w pokoju koleżanek dobre 10 minut, w tym krótkim czasie zdążyli się lepiej poznać..
- Dobra chłopcy, idzicie już do siebie, bo my musimy się rozpakować.. - powiedziała stanowczo brunetka
- Dobra, jak nas wyganiasz.. - powiedział smutno Riker
- Jak chcesz to możesz do nas wpaść, mamy pokój obok... - do pokoju przbiegł Jackob..
- Jack co ty tu robisz? - zdziwiła się Agatha
- Szukam kumpli... - powiedział szatyn
- To jest twój brat? - zapytał Stiles
- Niestety..
- Extra! To znamy się wszycy!!
- Dobra chodźcie chłopaki idziemy! - rzucił Ross - chłopacy wyszli, a dziewczyny zaczęły wpatrywać się a Agathę..
- Czemu tak patrzycie??
- Podoba ci się mój brat?
- Cooo?!
- No co, tak się tylko pytam, bo ty mu na pewno...
- Ja, mu?
- Tak, przcież to było widać, jak na ciebie patrzył.. - dodała Laura
- Przestańcie.. Ja go nawet nie znam..
- To lepiej poznaj, bo coś mi się wydaje, że coś się między wami kroi.. - wszystkie wybuchły śmiechem
************************************************************************************
To jest następny rozdział..Trochę krótki, ale to taki początek przygody.. Może uda mi się napisać jeszcze dzisiaj kolejny. :) A teraz piosenka: James Blunt - '' Bonfire Heart''
piątek, 23 sierpnia 2013
Rozdział 1 II
Austin, Texas
Olivia właśnie kończyła pisać maila, gdy do jej pokoju nagle wparował jej starszy brat Stiles.
- Siema stara. - powiedział i rozsiadł się na łóżku siostry
- Hejka...
- Wiesz co właśnie powiedział mi tata??
- Że jednak jesteś adoptowany? -
- Ha ha ha bardzo śmieszne... Ale nie. No więc powiedział, że się zgadza!!!
- To super... Ale na co?
- O Boże jaka ty jesteś ciemna..
- Wcale nie jestem ciemna, ani głupia, ani... Skąd mam wiedzieć takie rzeczy? Wiesz, nie za bardzo obchodzi mnie twoje życie....
- A powinno! Bo oznajmił mi, że razem z mamą zgodzili się, żebym pojechał do tej szkoły do Nowego Jorku. A ty droga siostro, jedziesz ze mną! Cieszysz się??
- Co?! A może by ktoś mnie zapytał o zgodę?
- No.. A nie chcesz? - zdziwił się chłopak - Przecież interesujesz się muzyką...
- No niby tak, ale..
- Ale, co? ... Chcesz gnić w tej dziurze przez całe swoje życie??
- Nie, to nie tak. Tylko po prostu.. yyy..No.. ten.. To przecież NY, duże miasto i ..
- No właśnie, więc o co chodzi..?
- Bo mam wyjechać na tak długo bez nikogo.?
- Będziesz ze mną!
- Ale pocieszenie.. - powiedziała sarkastycznie
- Przestań....
- A wiesz co? Masz rację! Skoro tak zależy mi na muzyce, to co ja tu jeszcze robię? .. Zgadzam się!
- Super! - uśmiechnął się i już chciał wychodzić, ale brunetka go zatrzymała..
- Chwila.. Dlaczego się tak cieszysz, że jadę z tobą?
- Bo jestem twoim bratem i cię kocham.. - dziewczyna dziwnie się na niego spojrzała
- A tak serio?
- Dobra.. No, bo przecie rodzice by mnie samego nie puścili... Ponieważ oni twierdza, ze jestem nieodpowiedzialny.
- Hahahahaha!!! Bo to prawda!
- A idz ·! - wyzszedl z pokoju
***********************************************************************************
*Dwa dni przed wyjazdem*
Stiles jeszcze smacznie spał w swoim pokoju, Olivia kończyła jeść śniadanie, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi... Dziewczyna poszła otworzyć, zobaczyła przed sobą znajomą postać - był to Riker Lynch ( przyjaciel Stiles'a)
- Amm... Co ty tu robisz? zapytała zdziwiona dziewczyna
- To Stiles ci nie mówił? Nasi rodzice dzisiaj wyjeżdżają do LA i zostawili nas tutaj , ponieważ my tez lecimy do tej szkoły do NY.
- Aha.... My, czyli kto jeszcze?
- No ja i mój brat Ross.
- Aha... Poczekaj pójdę po Stiles'a. Jak chcesz to możesz sobie zjeść śniadanie, bo ja już jadłam.. - pobiegła na górę. W tej samej chwili do domu wszedł Ross, który nie zastał nikogo, ponieważ Riker był w łazience. Postanowił rozsiąść się w kuchni... Chwilę później na dół zeszła Olivia, która w pierwszej chwili nie zauważyła blondyna..
- Słuchaj Riker, jak chcesz to...Yyy.. Ty nie jesteś Riker.
- Wow brawo. Ja jestem przystojniejszy, mądrzejszy, lepszy i ...
- ...skromniejszy. - zaśmiała się dziewczyna
- A tak w ogóle to jestem Ross, jego młodszy brat. - powiedział chłopak i mrugnął do dziewczyny
- Ja jestem Olivia, siostra Stiles'a - w tej samej chwili do kuchni wszedł Riker, a za nim zaspany Stiles
- Hej, siora, weź zrób śniadanie!
- Sam sobie zrób! Nie będę cię niańczyć.
- Dobra.. Nie to nie.
Po śniadaniu chłopcy poszli oglądać jakiś film, a Olivia poszła spotkać się ze swoją przyjaciółką, która miała jej pomóc przy pakowaniu ostatnich rzeczy.
***********************************************************************************
*Dzień wyjazdu*
- Chłopcy pośpieszcie się zaraz musimy jechać! - denerwowała się Olivia
- Już już, nie gorączkuj się... - mówił Stiles
- Dobra ja już jestem, a Ross już schodzi, bo jeszcze się ''stroi''. - powiedział Riker
- Ciekawe.. A ja myślałam, że ja się długo stoję...
- Bo to Ross... On tak zawsze.. A teraz już w ogóle... - blondyn uniósł dwukrotnie brwi
- Do czego zmierzasz??
- Nieważne...
- Okey, ja już jestem. I jak wyglądam?? - powiedziała blondyn, który właśnie zszedł na dół
- Ślicznie. - odpowiedziała dziewczyna... Po jakimś czasie do reszty dołączył Stiles..
Wszyscy wzięli swoje walizki i poszli do samochodu. Auto było siedmioosobowe, więc wszyscy się zmieścili.. Po dojechaniu na lotnisko młodzież pożegnała się z rodzicami i wsiedli do samolotu..
**********************************************************************************
Hejka. Nareszcie skończyłam ten rozdział.Miałam dodać go wczoraj, no ale cóż.... Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie :) Jutro powinnam dodać następny.. :)
-
-
Olivia właśnie kończyła pisać maila, gdy do jej pokoju nagle wparował jej starszy brat Stiles.
- Siema stara. - powiedział i rozsiadł się na łóżku siostry
- Hejka...
- Wiesz co właśnie powiedział mi tata??
- Że jednak jesteś adoptowany? -
- Ha ha ha bardzo śmieszne... Ale nie. No więc powiedział, że się zgadza!!!
- To super... Ale na co?
- O Boże jaka ty jesteś ciemna..
- Wcale nie jestem ciemna, ani głupia, ani... Skąd mam wiedzieć takie rzeczy? Wiesz, nie za bardzo obchodzi mnie twoje życie....
- A powinno! Bo oznajmił mi, że razem z mamą zgodzili się, żebym pojechał do tej szkoły do Nowego Jorku. A ty droga siostro, jedziesz ze mną! Cieszysz się??
- Co?! A może by ktoś mnie zapytał o zgodę?
- No.. A nie chcesz? - zdziwił się chłopak - Przecież interesujesz się muzyką...
- No niby tak, ale..
- Ale, co? ... Chcesz gnić w tej dziurze przez całe swoje życie??
- Nie, to nie tak. Tylko po prostu.. yyy..No.. ten.. To przecież NY, duże miasto i ..
- No właśnie, więc o co chodzi..?
- Bo mam wyjechać na tak długo bez nikogo.?
- Będziesz ze mną!
- Ale pocieszenie.. - powiedziała sarkastycznie
- Przestań....
- A wiesz co? Masz rację! Skoro tak zależy mi na muzyce, to co ja tu jeszcze robię? .. Zgadzam się!
- Super! - uśmiechnął się i już chciał wychodzić, ale brunetka go zatrzymała..
- Chwila.. Dlaczego się tak cieszysz, że jadę z tobą?
- Bo jestem twoim bratem i cię kocham.. - dziewczyna dziwnie się na niego spojrzała
- A tak serio?
- Dobra.. No, bo przecie rodzice by mnie samego nie puścili... Ponieważ oni twierdza, ze jestem nieodpowiedzialny.
- Hahahahaha!!! Bo to prawda!
- A idz ·! - wyzszedl z pokoju
***********************************************************************************
*Dwa dni przed wyjazdem*
Stiles jeszcze smacznie spał w swoim pokoju, Olivia kończyła jeść śniadanie, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi... Dziewczyna poszła otworzyć, zobaczyła przed sobą znajomą postać - był to Riker Lynch ( przyjaciel Stiles'a)
- Amm... Co ty tu robisz? zapytała zdziwiona dziewczyna
- To Stiles ci nie mówił? Nasi rodzice dzisiaj wyjeżdżają do LA i zostawili nas tutaj , ponieważ my tez lecimy do tej szkoły do NY.
- Aha.... My, czyli kto jeszcze?
- No ja i mój brat Ross.
- Aha... Poczekaj pójdę po Stiles'a. Jak chcesz to możesz sobie zjeść śniadanie, bo ja już jadłam.. - pobiegła na górę. W tej samej chwili do domu wszedł Ross, który nie zastał nikogo, ponieważ Riker był w łazience. Postanowił rozsiąść się w kuchni... Chwilę później na dół zeszła Olivia, która w pierwszej chwili nie zauważyła blondyna..
- Słuchaj Riker, jak chcesz to...Yyy.. Ty nie jesteś Riker.
- Wow brawo. Ja jestem przystojniejszy, mądrzejszy, lepszy i ...
- ...skromniejszy. - zaśmiała się dziewczyna
- A tak w ogóle to jestem Ross, jego młodszy brat. - powiedział chłopak i mrugnął do dziewczyny
- Ja jestem Olivia, siostra Stiles'a - w tej samej chwili do kuchni wszedł Riker, a za nim zaspany Stiles
- Hej, siora, weź zrób śniadanie!
- Sam sobie zrób! Nie będę cię niańczyć.
- Dobra.. Nie to nie.
Po śniadaniu chłopcy poszli oglądać jakiś film, a Olivia poszła spotkać się ze swoją przyjaciółką, która miała jej pomóc przy pakowaniu ostatnich rzeczy.
***********************************************************************************
*Dzień wyjazdu*
- Chłopcy pośpieszcie się zaraz musimy jechać! - denerwowała się Olivia
- Już już, nie gorączkuj się... - mówił Stiles
- Dobra ja już jestem, a Ross już schodzi, bo jeszcze się ''stroi''. - powiedział Riker
- Ciekawe.. A ja myślałam, że ja się długo stoję...
- Bo to Ross... On tak zawsze.. A teraz już w ogóle... - blondyn uniósł dwukrotnie brwi
- Do czego zmierzasz??
- Nieważne...
- Okey, ja już jestem. I jak wyglądam?? - powiedziała blondyn, który właśnie zszedł na dół
- Ślicznie. - odpowiedziała dziewczyna... Po jakimś czasie do reszty dołączył Stiles..
Wszyscy wzięli swoje walizki i poszli do samochodu. Auto było siedmioosobowe, więc wszyscy się zmieścili.. Po dojechaniu na lotnisko młodzież pożegnała się z rodzicami i wsiedli do samolotu..
**********************************************************************************
Hejka. Nareszcie skończyłam ten rozdział.Miałam dodać go wczoraj, no ale cóż.... Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie :) Jutro powinnam dodać następny.. :)
-
-
środa, 21 sierpnia 2013
Rozdział 1 I
Nashville, Tennessee
- Aaaaaaa!!!! - krzyknęła podekscytowana Jessie, wpadając do domu swojej przyjaciółki Agathy.
- Co się stało?! Pali się? - zapytała zdziwiona dziewczyna
- Jeszcze się pytasz! Właśnie dzwoniła do mnie moja mama i powiedziała,że mogę jechać jednak do tej szkoły muzycznej!!! Normalnie nie mogłam uwierzyć jak mi to powiedziała!
- Wow! O Boże to super, zazdroszczę!
- No weź, ale nie sama. Matka nigdy w życiu by mnie nie puściła do Nowego Jorku samej..
-Yyy.. Czyli..??
- No chyba jedziesz ze mną, nie?
- Co?! Przecież moi rodzice nigdy się nie zgodzą!
- Co ty gadasz? Przecież ta szkoła wcale nie jest taka droga..
- No wiem, ale tu nie o to chodzi. Po prostu oni no.. ten..
- No..!!!
- No, bo zaczną gadać, że to tak daleko, a ja jestem za młoda i w ogóle.A i pewnie będą mówili, że to nie fair, bo Jackob też by chciał w czymś takim brać udział..
- Po pierwsze to masz 17 lat i wcale nie jesteś za młoda, po drugie, rodzice nas tam zawożą, a potem mieszkamy w akademiku, więc nic nam się nie stanie, a po trzecie to przecież twój brat też może jechać.. Widzisz, same plusy!
- Tak, łatwo ci mówić.. No, a z resztą to szkoła muzyczna, a nie wiem czy on aż tak ślicznie śpiewa....
- Ale to nie jest szkoła tylko dla ludzi umiejących śpiewać, ale również dla osób, którzy grają na instrumentach, występują w przedstawieniach, czy na przykład interesują się tworzeniem filmu, czy coś..
- No nie wiem..
- Wiesz co? NIE! Zawołaj go tutaj, to ja sobie z nim pogadam, a ty masz ulotkę i biegnij z nią do rodziców!
- Ale...
- Zadne ALE. No już, na co czekasz!
- Okey, okey.. - dziewczyna zeszła na dół
- Jackob chodź tu na chwilę!!! - zawołała głośno Jessie
*******************************************************************************
Z perspektywy Agathy
- Boże, napewno się nie zgodzą... Ona chyba nie zna moich rodziców, przecież to wręcz niemożliwe... Mamo!? Gdzie jesteś? Możemy porozmawiać??
- Tak, tak..Jestem w kuchni, poczekaj..
- Jakby jej to tu powiedzieć.. Może.Umm.. - mruczałam pod nosem
- No więc. O czym chciałaś tak nagle porozmawiać??- mama usiadła obok mnie na kanapie
- Amm.. Bo przed chwilą przyszła Jessie i ona...
- .... Chyba wbiegła! myślałam, że drzwi nam rozwali..
- Takk.. No więc przyszła mi powiedzieć, że jedzie do tej szkoły muzycznej do NY. Ale jej mama mówiła, że jej tam samej nie puści, więc.....
- ... Chce żebyś jechała z nią.. Zgadłam??
- Tak. No i co ty na to?
- No, ale córciu, ja nic o tej szkole nie wiem i ...
- Ah, no tak zapomniałam.. Proszę to jest ulotka... - powiedziałam wręczając kartkę
- Mhmm... Czyli jest to szkoła z internatem dla młodzieży uzdolninej muzycznie?
- Tak, mniej więcej..
- I co, ty chcesz zaraz tak jechać, bo twoja koleżanka cię namówiła?
-Nie.. Właściwie to ja już od dłuższego czasu interesuję się tą szkołą, tylko nic nie mówiłam .. Bo wiesz jak ja kocham śpiewać i występować, a taka szkoła to na pewno duży postęp w rozwijaniu kariery..
- No nie wiem... Muszę jeszcze porozmawiać z tatą.
- Okey, dzięki. - następnie udałam się na górę, do swojego pokoju...
*******************************************************************************
- I jak?? zapytała podekscytowana blondynka
- A powiem ci, zę nawet dobrze..
- Serio??? - zdziwił się chłopak
- No tak, poszłam tam, porozmawiałam, pokazałam ulotkę no i .. Powiedziała, że musi pogadać z tatą i wtedy da mi znać.
- No to wtedy dobrze..
- Aha,to mogłaś dodać, że ja też jadę.. - oburzył sie chłopak
- a skąd ja to miałam wiedzieć ...
*******************************************************************************
Po długiej rozmowie, rodzice zgodzili się na wyjazd obydwojga. Następnego dnia dziewczyny od razu zaczęły się zastanawiać nad ciuchami jakie wezmą do NY. Dzień przed wyjazdem cała trójka zaczęła się pakować..
*******************************************************************************
Mamy pierwszy rozdział. Jak wam się podoba?? Chyba trochę długi..Dokończenie jutro... :)
- Aaaaaaa!!!! - krzyknęła podekscytowana Jessie, wpadając do domu swojej przyjaciółki Agathy.
- Co się stało?! Pali się? - zapytała zdziwiona dziewczyna
- Jeszcze się pytasz! Właśnie dzwoniła do mnie moja mama i powiedziała,że mogę jechać jednak do tej szkoły muzycznej!!! Normalnie nie mogłam uwierzyć jak mi to powiedziała!
- Wow! O Boże to super, zazdroszczę!
- No weź, ale nie sama. Matka nigdy w życiu by mnie nie puściła do Nowego Jorku samej..
-Yyy.. Czyli..??
- No chyba jedziesz ze mną, nie?
- Co?! Przecież moi rodzice nigdy się nie zgodzą!
- Co ty gadasz? Przecież ta szkoła wcale nie jest taka droga..
- No wiem, ale tu nie o to chodzi. Po prostu oni no.. ten..
- No..!!!
- No, bo zaczną gadać, że to tak daleko, a ja jestem za młoda i w ogóle.A i pewnie będą mówili, że to nie fair, bo Jackob też by chciał w czymś takim brać udział..
- Po pierwsze to masz 17 lat i wcale nie jesteś za młoda, po drugie, rodzice nas tam zawożą, a potem mieszkamy w akademiku, więc nic nam się nie stanie, a po trzecie to przecież twój brat też może jechać.. Widzisz, same plusy!
- Tak, łatwo ci mówić.. No, a z resztą to szkoła muzyczna, a nie wiem czy on aż tak ślicznie śpiewa....
- Ale to nie jest szkoła tylko dla ludzi umiejących śpiewać, ale również dla osób, którzy grają na instrumentach, występują w przedstawieniach, czy na przykład interesują się tworzeniem filmu, czy coś..
- No nie wiem..
- Wiesz co? NIE! Zawołaj go tutaj, to ja sobie z nim pogadam, a ty masz ulotkę i biegnij z nią do rodziców!
- Ale...
- Zadne ALE. No już, na co czekasz!
- Okey, okey.. - dziewczyna zeszła na dół
- Jackob chodź tu na chwilę!!! - zawołała głośno Jessie
*******************************************************************************
Z perspektywy Agathy
- Boże, napewno się nie zgodzą... Ona chyba nie zna moich rodziców, przecież to wręcz niemożliwe... Mamo!? Gdzie jesteś? Możemy porozmawiać??
- Tak, tak..Jestem w kuchni, poczekaj..
- Jakby jej to tu powiedzieć.. Może.Umm.. - mruczałam pod nosem
- No więc. O czym chciałaś tak nagle porozmawiać??- mama usiadła obok mnie na kanapie
- Amm.. Bo przed chwilą przyszła Jessie i ona...
- .... Chyba wbiegła! myślałam, że drzwi nam rozwali..
- Takk.. No więc przyszła mi powiedzieć, że jedzie do tej szkoły muzycznej do NY. Ale jej mama mówiła, że jej tam samej nie puści, więc.....
- ... Chce żebyś jechała z nią.. Zgadłam??
- Tak. No i co ty na to?
- No, ale córciu, ja nic o tej szkole nie wiem i ...
- Ah, no tak zapomniałam.. Proszę to jest ulotka... - powiedziałam wręczając kartkę
- Mhmm... Czyli jest to szkoła z internatem dla młodzieży uzdolninej muzycznie?
- Tak, mniej więcej..
- I co, ty chcesz zaraz tak jechać, bo twoja koleżanka cię namówiła?
-Nie.. Właściwie to ja już od dłuższego czasu interesuję się tą szkołą, tylko nic nie mówiłam .. Bo wiesz jak ja kocham śpiewać i występować, a taka szkoła to na pewno duży postęp w rozwijaniu kariery..
- No nie wiem... Muszę jeszcze porozmawiać z tatą.
- Okey, dzięki. - następnie udałam się na górę, do swojego pokoju...
*******************************************************************************
- I jak?? zapytała podekscytowana blondynka
- A powiem ci, zę nawet dobrze..
- Serio??? - zdziwił się chłopak
- No tak, poszłam tam, porozmawiałam, pokazałam ulotkę no i .. Powiedziała, że musi pogadać z tatą i wtedy da mi znać.
- No to wtedy dobrze..
- Aha,to mogłaś dodać, że ja też jadę.. - oburzył sie chłopak
- a skąd ja to miałam wiedzieć ...
*******************************************************************************
Po długiej rozmowie, rodzice zgodzili się na wyjazd obydwojga. Następnego dnia dziewczyny od razu zaczęły się zastanawiać nad ciuchami jakie wezmą do NY. Dzień przed wyjazdem cała trójka zaczęła się pakować..
*******************************************************************************
Mamy pierwszy rozdział. Jak wam się podoba?? Chyba trochę długi..Dokończenie jutro... :)
Hej ;)
Siemano. Jestem Alice, będę tutaj pisała opowiadanie, dotyczące...Właściwie to nikt nie wie czego.. xD Nie, a tak serio, to będzie ono opowiadać o grupce przyjaciół , którzy zaczynają swoją nową przygodę w Nowym Jorku. Głównym wątkiem są miłość i muzyka.... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)