Pomyśl Życzenie
Następnego dnia jako pierwszy obudził się Ross... Powoli podniósł głowę z poduszki, przetarł ręką oczy i zorientował się gdzie jest. Był w pokoju swoich koleżanek razem z resztą chłopaków, którzy jeszcze smacznie spali. Porozglądał się po całym pokoju, a następnie rzucił się na drugą stronę łóżka. Usłyszał tylko krzyk pod sobą..
- Ross! Złaź ze mnie! - mówiła, ledwie łapiąc oddech Olivia
- Oh przepraszam cię...Nie wiedziałem, że tu jesteś..
- Ja też...A tak właściwie to co robisz u mnie w łóżku? ...Wydawało mi się, że jak zasypiałeś to byłeś na podłodze..
- W nocy było mi nie wygodnie i poszedłem do pierwszego lepszego łóżka.. - uśmiechnął się
- Aha...A szkoła? Musimy iść do szkoły! - zaczęła panikować
- Spokojnie.. Jest 7.00. A my mamy do szkoły na dziesiątą...
- Uff...To może wstaniemy?
- Okey..Ej..Czy twój brat ma dzisiaj urodziny?
- Tak...Skąd wiesz?
- Hello..Kumplujemy się..
- Heh..Bym na śmierć zapomniała..Dzisiaj kończy 18 lat. A chciał taką wielką imprezkę..Może coś przygotujemy?
- Spoko..Ale bardziej tutaj, bo gdzieś w klubie to cienko, bo musimy o 22.00 być już tutaj..
- Too...?
- Chodź do nas do pokoju. Nie będziemy ich budzić.. - wstał i wyszedł. Dziewczyna poczyniła to samo...
*
- Dobra, to co robimy? - zaczął blondyn rozsiadając się na kanapie, włączając TV.
- Wiesz...Chciałabym się najpierw może odświeżyć..
- O fajnie. Mogę iść z tobą? - uniósł dwukrotnie brwi
- Yyy..Niee..
- Ale się zastanowiłaś..
- Spadaj... - rzuciła poduszką w chłopaka - Jak sobie trochę sam posiedzisz to nic się nie stanie.. - dokończyła i weszła do łazienki
Po piętnastu minutach dziewczyna wyszła w samym ręczniku. Zobaczyła przed sobą Ross'a. W samych bokserkach..
- Dlaczego się rozebrałeś?
- A co nie mogłem? Jestem w swoim pokoju...
- Nie wnikam.. - skierowała kroki ku łóżka swojego brata. Położyła się na nim i zaczęła grzebać coś w telefonie..Natomiast blondyn udał się do łazienki, ale zaraz się wrócił..
- Czego zapomniałeś..Głowy? - dodała zadziorczo dziewczyna
- Bardzo śmieszne...Zapomniałem ręcznika..Właśnie, oddawaj mój ręcznik.. - spojrzał na dziewczynę, która leżała na łóżku w jego ręczniku..
- Żartujesz?...Nie możesz sobie innego wziąć?
- Niee...Bo to jest mój ulubiony..Ściągaj go!
- Spadaj nie mam zamiaru się przed tobą rozbierać..
- Nie to nie. Sam sobie go wezmę.. - podszedł do niej i już chciał złapać za ręcznik, ale...
- Dobra! Dobra..Zaraz ci go dam. Tylko pójdę się przebrać..
- Teraz? To możesz pomarzyć... - usiadł obok dziewczyny, złapał ją za biodra i spojrzał na jej wkurzoną minę - Nie masz się co wkurzać...Oszczędzę cię, jeśli...
- Wiedziałam, że o to ci chodzi! Jesteś jak wszyscy!
- Co?! Nie prawda! Jestem inny...Myślisz, że coś bym ci zrobił?
- Może...
- Przestań...Nigdy..Możesz tylko mnie pocałować..Tak jak wczoraj... - odwrócił nagle wzrok
- Hmm?? - zaczęła się do niego przybliżać..Nagle do pokoju wszedł Stiles..Dziewczyna momentalnie odskoczyła od blondyna
- Yyy..Jak chcieliście .... - zaczął zdziwiony chłopak
- Nie chcieliśmy! - odpowiedziała stanowczo dziewczyna
- ....To mogliście zamknąć drzwi na klucz... - dokończył
- Ale... - zdenerwowała się, trzasnęła drzwiami i wyszła z pokoju...
- Naprawdę Ross? Moją siostrę?
- Ale...
- Jesteś śmieszny...
______________________________________________________________________________
Po godzinie czasu..Dziewczyny zdążyły się ubrać, ładnie uczesać i ruszyły do szkoły..Przed klasą Olivia zatrzymała Agathę...
- Słuchaj. Pomożesz mi w niespodziance dla Stiles'a??
- Pewnie. Co mam zrobić?
- Masz go zająć na jakiś czas...Jeszcze powiem ci szczegóły..
- Spoko..Ej, a to prawda, że ty i Ross dzisiaj ten tego ??
- Co?! Nie! To nie prawda..Nie słuchaj mojego durnego brata...
- Jasne... - obie weszły do klasy
*
Młodzież miała akurat historię.. Ross siedział z Jackobem, Laura z Olivią, a Agatha ze Stiles'em. Ross co chwilę odwracał się do dziewczyny i posyłał dziwne miny..Jackob zaczął gadać i głośno się śmiać z kolegi. Nauczycielka wyprosiła ich z klasy...
Reszta dnia minęła dosyć spokojnie. Nic ciekawego się nie działo. Później Olivia razem z Rikerem, Ross'em i Laurą zaczęli przygotowywać niespodziankę dla Stiles'a, który w tym czasie znajdował się razem z Agathą w parku.
Chodzili i chodzili..Tak bez żadnego celu. Chłopak nawet nie wypytywał dlaczego spacerują tak jakby nigdy nic po ulicach Nowego Jorku. Cieszył się w duchu, że jest tam właśnie z Agathą...W pewnym momencie zatrzymali się obok srebrnej fontanny w parku.. Przysiedli na ławce...
- To...Co my tu właściwie robimy? - zapytał nagle Stiles, ponieważ jednak trochę go dziwiło, że dziewczyna, której tak praktycznie nie zna zabrała go na romantyczną przechadzkę po parku
- Po prostu chodzimy...Zabronione?
- Nie, skąd...Wręcz przeciwnie..
- ...O matko! Na śmierć zapomniałam..Przecież ty masz dzisiaj urodziny! ...Wszystkiego Najlepszego!
- Dzięki...
- Przepraszam..Nie mam dla ciebie prezentu...
- Wiesz...Dla mnie jest ważniejsze, że jesteś tu ze mną.. - dziewczyna uśmiechnęła się, złamała chłopaka za rękę i razem podeszli do fontanny..
- Pomyśl życzenie.
- Po co?...Na serio wierzysz w takie bajki?
- Niee...Ale to jest ta magiczna fontanna..
- Serio??
- Tak. Nigdy nie słyszałeś o magicznej fontannie z Nowego Jorku?
- Chyba nie...
- To teraz wiesz...Ona jest opisywana we wszystkich bajkach dla dzieci...I nawet podobno uratowała komuś życie... - uśmiechnęła się przekonująco
- Może ci uwierzę.. - dziewczyna podoba szatynowi monetę, a ten zamknął oczy i pomyślał życzenie
- I jak..Czego sobie życzyłeś?? - chłopak nic nie odpowiedział, tylko zaczął się zbliżać do dziewczyny....
___________________________________________________________________________________
Hejka! To tak..Dodaję rozdział po długim czasie...Mam nadzieję, że się spodoba. Dlatego też proszę o szczere komentarze :)
Jak myślicie, czy dojdzie do pocałunku Stiles'a i Agathy?? Piszcie ;*
Buziaczki <33
~Alice~
Świetny!!! Taki romantyczny i myslę że nie.. :** <3 <3
OdpowiedzUsuńSuperaśny ;) Pewnie ktoś im przerwie... Albo mile mnie zaskoczysz i będzie wręcz przeciwnie... Nie mam pojęcia ^.^
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Boski +.+
OdpowiedzUsuń